W wieku 16 lat Kirsten Smith została wstrzyknięta morfiną przez chłopaka ze szkoły. W wieku 18 lat wraz z randką szukała informacji, jak rozdrobnić i wstrzyknąć oksykodon. W wieku 19 lat po raz pierwszy spróbowała heroiny. Mieszkając w Knoxville w stanie Tennessee, wzorowała się na wolnościowej Mia Wallace z „Pulp Fiction”, spędzając dni na eksperymentowaniu z alkoholem, marihuaną, ecstasy, grzybami halucynogennymi, LSD i benzodiazepinami. Czytała Kurta Vonneguta i poetów Beat Generation, przepisując wiersze na starej maszynie do pisania przy dźwiękach Velvet Underground. Jak wielu młodych Amerykanów na początku lat 2000., Smith postrzegała zażywanie narkotyków jako nieszkodliwy element swojego stylu życia.
Zmieniło się to, gdy skończyły jej się pieniądze. Po porzuceniu szkoły średniej i regularnym zażywaniu heroiny, została przyłapana na kradzieży kart kredytowych i czeków od zamożnych rodziców swojego chłopaka, znajomej z kościoła, a nawet własnej babci. Została skazana na dwuletni dozór sądowy i zmuszona przez rodziców do miesięcznego pobytu w ośrodku odwykowym, po raz pierwszy poczuła wstyd.
Powrót do szkoły miał być jej nowym początkiem. Zapisala się do community college i pracowała jako kelnerka w Charlie’s, lokalnej sieci restauracji. Następnie, latem 2004 roku, poznała Brada Renfro, byłego aktora dziecięcego z filmów takich jak „Klient” i „Śpiochy”. To on wprowadził ją w crack kokainowy i najmocniejszą heroinę, jaką kiedykolwiek próbowała. Po trzech miesiącach związku Smith zaczęła się zastanawiać, czy nie zostanie ćpunem do końca życia.
Pewnego dnia, w pensjonacie Renfro w centrum miasta, obserwowała, jak ten zmaga się ze znalezieniem żyły. Krew spływała mu po ramieniu, gdy wstrzykiwał resztki swojego zapasu kokainy – desperacki akt, który Smith nazwała „najniższym smutnym punktem w życiu nałogowca”. Dla niej Renfro wkroczył na mroczniejszy poziom uzależnienia. Ich związek zakończył się w tym momencie. (Nie słyszała o nim więcej aż do jego śmierci z przedawkowania w 2008 roku.)
Podczas pracy w Charlie’s Smith poznała Michaela, cichego młodego mężczyznę z jej przedmieścia. Z jego krótko przystrzyżonymi włosami i ostrymi rysami twarzy kontrastował z łagodnym uśmiechem i niebieskimi oczami. Zbliżyli się, gdy Smith wspomniała, że napisała kiedyś list do fana Chucka Palahniuka, autora „Podziemnego kręgu”, i otrzymała odpowiedź. Michael nie wierzył jej, dopóki nie przyniosła listu do pracy – zakurzonego i lekko nadpalonego od pożaru domu, który przypadkowo wywołała w wieku 15 lat.
W 2005 roku Smith i Michael wynajęli jednosypialniowe mieszkanie w starej kamienicy w centrum miasta. Razem zażywali narkotyki i kradli w sklepach, aby utrzymać to, co Smith nazwała swoim „zromantyzowanym ćpunstwem”. Dzięki swojej sieci przedmiejskich użytkowników uzależnili się od drogiej czarnej heroiny dostarczanej przez kartel, który nazywali „Meksykanami”. Pomimo nałogu utrzymywali stabilne życie domowe: pisali opowiadania, płacili rachunki i opiekowali się dwoma kotami.
Później tego samego roku oboje zostali przyjęci na University of Tennessee. Smith widziała w tym swoją szansę na trzeźwość, ale opcje leczenia były ograniczone. Dostępnych było niewiele leków na uzależnienie, a gdy 23-letnia Smith próbowała wrócić na odwyk, firma ubezpieczeniowa jej ojczyma odmówiła.
Zaczęli uczęszczać na spotkania Anonimowych Narkomanów (NA), 12-krokowy program głoszący całkowitą abstynencję i surowe zasady. Dla Smith i Michaela brzmiało to, jakby mówiono im, że ich uzależnienie jest chorobą na całe życie, która pozbawia ich mocy. Model chorobowy, powszechnie stosowany w leczeniu, podkreśla, jak uzależnienie może przytłoczyć człowieka. Ale jak wyjaśniła Smith, nikt nigdy nie zapytał, czego naprawdę chce. „Kiedy byłam młoda i chciałam być heroinową ćpunką, moje zachowanie… Moje wybory były zgodne z tym, czego chciałam. Czy to było uzależnienie?”
Po przyjęciu na uniwersytet Smith nadal zażywała heroinę. Nie postrzegała tego jako osobistej porażki, ale raczej jako serię przemyślanych decyzji, aby zrównoważyć zażywanie narkotyków z edukacją. Dopóki miała dostęp do heroiny i chęć jej zażywania, nie zamierzała rezygnować. Pewnego razu ona i Michael wyrzucili swoje nieużywane igły przez śmietnik, zdecydowani na nowy start. Ale w ciągu kilku godzin grzebali w śmietniku, aby je odzyskać.
Smith została zwolniona z pracy po tym, jak przyłapano ją na drzemce przed klientami, a Michael został później również zwolniony. Bez grosza i w trakcie odstawienia, leżeli w łóżku do wschodu słońca, desperacko próbując wymyślić sposoby na szybki zarobek na heroinę. Smith przypomniała sobie, że słyszała o nierozwiązanym napadzie na bank w pobliżu domu jej rodziców. Bank był małym, czerwonym budynkiem w idealnym miejscu, tuż obok wjazdu na autostradę i otwierał się o 8 rano.
Gdy Michael spał, Smith zebrała swoje zapasy: pistolet na kulki Airsoft, który jej ojczym podarował jej na Boże Narodzenie, z jaskrawo pomarańczową końcówką pomalowaną na czarno; torby supermarketowe; szalik do zakrycia głowy; i parę okularów przeciwsłonecznych Jackie O.
Kiedy podeszła do kasjera w banku SunTrust i wycelowała zabawkowy pistolet, powiedziała: „Masz 60 sekund, żeby włożyć pieniądze do tych toreb”. Po tym, jak kasjer przekazał gotówkę, Smith przeprosiła i powiedziała: „Dziękuję”.
Gdy odjeżdżała swoim Volkswagenem, w jednej z toreb eksplodował pakiet barwnika, plamiąc pieniądze na czerwono i wypełniając samochód szkarłatnym dymem. Na autostradzie zatrzymała się, aby oderwać taśmę klejącą z tablicy rejestracyjnej, po czym pognała do domu. Wpadła do mieszkania i obudziła Michaela. Namoczyli banknoty w wannie z wodą i wybielaczem, ratując około 11 000 dolarów – wystarczyło na dwa miesiące czynszu, jedzenia i heroiny.
Drugi napad był staranniej zaplanowany. Tym razem Smith czekała w samochodzie, podczas gdy Michael wszedł do środka. Ale ktoś zobaczył go wychodzącego z banku i zanim zdążyli uciec, oboje zostali aresztowani.
Podczas aresztu domowego w domu matki i ojczyma, oczekując na proces, Smith pisała odręcznie listy do Michaela, który również był w areszcie domowym zaledwie kilka przecznic dalej. Opowiadała mu o mieszance leków, które jej przepisano, w tym Xanax i Focalin – stymulancie na ADHD, który pomagał jej pisać wiersze, dziennik „odliczanie do więzienia” i 450-stronicową powieść, wszystko w zaledwie tydzień.
Smith w tym czasie również heavily piła. Pewnej nocy, nosząc bransoletkę elektroniczną, odjechała pijana nowym samochodem ojczyma. W ciągu dwóch mil uderzyła w drzewo i trafiła na ostry dyżur. Z twarzą zalana krwią i drutami spinającymi zęby, spojrzała w dół i zobaczyła, że nadal ma przy sobie torbę ze strzykawką w środku. Jej pierwszą myślą było: „Nadal mam czas, żeby kupić heroinę”.
Na rozprawie wyrokowej Smith w grudniu 2007 roku jej ojczym zeznał, że ma nadzieję, iż otrzyma ona potrzebne leczenie, aby przezwyciężyć swoje trudności. „Jest inteligentną osobą, która popełniła kilka błędów”, powiedział. „Popełniła je dobrowolnie”.
Czy Smith była pacjentką potrzebującą odpowiedniego leku, czy przestępczynią zasługującą na karę za świadome krzywdzenie innych – czy jednym i drugim? Przed rozprawą, w liście do sędziego Thomasa Varlana dotyczącym jej charakteru, Smith wzięła odpowiedzialność za swoje czyny. „Nie byłam maltretowana ani molestowana w dzieciństwie”, napisała. „Nie wychowałam się po «złej» stronie miasta. Nie wychowały mnie wilki, ale matka i ojczym, którzy mnie kochali i dali mi niezliczone szanse na sukces”.
Smith stanowczo wierzyła, że jej działania od początku były jej własnym wyborem. Jej zażywanie narkotyków i przestępstwa nie były wynikiem wadliwego charakteru czy niezmiennego umysłu, ale raczej środowiska, w którym heroina była łatwo dostępna. Jej perspektywa ukształtowała jej doświadczenia w więzieniu i poza nim, ostatecznie prowadząc ją do poświęcenia życia kwestionowaniu głównych modeli medycznych uzależnienia poprzez swoje badania. Dziś jest adiunktem psychiatrii i nauk o zachowaniu na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa w Baltimore w stanie Maryland.
Biorąc pod uwagę niebrutalny charakter ich przestępstw i młody wiek, sędzia Varlan skazał Smith na 47 miesięcy pozbawienia wolności, a Michaela na 46 miesięcy – minimum za ich zarzuty. Pierwszym przystankiem Smith było więzienie hrabstwa Blount, które opisała jako betonowy bunkier lub „piekło”. Przeszła przez odstawienie narkotyków bez pomocy medycznej i musiała usunąć druty z ust za pomocą widelca.
Zamknięta przez 23 godziny na dobę przez dwa tygodnie z nieznajomym przechodzącym odstawienie kokainy, Smith po raz pierwszy jako dorosła osoba nie miała dostępu do narkotyków ani świata zewnętrznego. Jedynym materiałem do czytania w jej maleńkiej celi była kieszonkowa kopia Ewangelii, pozostawiona przez wolontariuszy społeczności. Czytała ją wielokrotnie, aby zasnąć i ponownie po przebudzeniu. Po dziewięciu miesiącach została przeniesiona do federalnego więzienia na Florydzie.
Według relacji Smith, żadna diagnoza psychiatryczna ani osobista refleksja nie pomogły jej rzucić heroiny. Tylko uwięzienie, przymusowa abstynencja i powrót do edukacji coś zmieniły. W więzieniu zdała sobie sprawę, że tylko dwie rzeczy nigdy nie mogą jej zostać odebrane: jej tatuaże i jej edukacja. Po zwolnieniu w wieku 27 lat pracowała w delikatesach, które zatrudniały byłych skazanych – w tym Michaela, chociaż ich związek romantyczny się zakończył. Smith pozostawała trzeźwa, została przyjęta na University of Kentucky – który nie wymagał ujawniania przeszłych zarzutów – odnosiła sukcesy w nauce i poszła na studia magisterskie z nadzieją zostania terapeutką uzależnień.
Podczas ukończenia studiów magisterskich w 2015 roku Smith pracowała na zmiany w ośrodku odwykowym i poznała młodego mężczyznę odtruwającego się z opioidów. Wspomniał o piciu herbaty z Wietnamu zwanej kratom, która łagodziła jego niepokój i głód bez wywoływania haju. Chociaż organizacje takie jak CDC klasyfikują kratom jako stymulant, ośrodek odwykowy egzekwował ścisłą abstynencję i Smith była zobowiązana go zgłosić. Po jego wydaleniu pozostawał w kontakcie, oddany programowi 12 kroków. Dwa tygodnie później spróbował heroiny i zmarł z przedawkowania.
W eseju z 2022 roku zatytułowanym „Choroba i decyzja”, opublikowanym w Journal of Substance Abuse Treatment, Smith napisała o swoim rozczarowaniu systemami medycznymi, którym brakowało zindywidualizowanej, opartej na dowodach opieki. To skłoniło ją do przesunięcia uwagi na badania. Twierdziła, że osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem substancji są często zniechęcane do wyrażania tego, czego chcą w procesie zdrowienia. Jeśli próbują, mówi się im, że są samolubne, że ich wady charakteru wpędziły ich w kłopoty i że myślenie za siebie jest niebezpieczne.
Dla Smith wolna wola istnieje w spektrum, jednak wiele dobrowolnych zachowań jest grupowanych pod pojęciem „uzależnienia”, jakby osoby z zaburzeniami związanymi z używaniem substancji trwale straciły kontrolę. Wierzy, że chociaż jej pragnienia, intencje i wybory były ograniczone czynnikami wynikającymi z długotrwałego zażywania narkotyków – takimi jak brak opieki medycznej – pomimo problemów finansowych, utraty dostępu do opieki zdrowotnej i wykluczenia z systemu uniwersyteckiego, nalega, że jej działania były zawsze przemyślane. Z tego samego powodu podkreśla, że dożywotni głód i nawroty nie są nieuniknione. Jak każdy inny, ludzie używający narkotyków są „złożonymi systemami zdolnymi do zmiany” i wierzy, że powinni być pociągnięci do odpowiedzialności za dokonanie tej zmiany.
Smith jest szczupła i blada, ma zielone oczy i ciemne kręcone włosy. Jej ramiona są pokryte tatuażami. Na jej prawej przedramieniu, zaznaczając miejsce, gdzie najczęściej wstrzykiwała, widnieją słowa „Pokój 101” – nawiązanie do miejsca w „Roku 1984” George’a Orwella, gdzie Winston Smith zdradza swoją ukochaną, aby uciec przed swoim najgorszym strachem. Kiedy była w więzieniu, nawrót stał się największym strachem Smith. „To byłaby zdrada”, powiedziała mi. „Złamałabym serce mojej matki i zawiodła wszystkich, którzy mnie kochali i we mnie wierzyli”.
Idea, że uzależnienie jest chorobą fizyczną, została po raz pierwszy zaproponowana w 1884 roku przez szkockiego lekarza Normana Kerra. W swojej mowie inauguracyjnej dla Towarzystwa Badania i Leczenia Nietrzeźwości stwierdził, że uzależnienie od alkoholu jest „w dużej mierze wynikiem pewnych warunków fizycznych”. Kontynuował: „Cokolwiek by to nie było, w wielu przypadkach jest to prawdziwa choroba,